Quantcast
Channel: Piecuchowo
Viewing all 287 articles
Browse latest View live

A lato było kolorowe

$
0
0




Żegnamy lato.

Musze pozostawić na blogu chociaż mały ślad.Niestety jak co roku powstało mnóstwo  prac. Nie wiele z tego udało mi się uwiecznić na zdjęciach.

Miłej zabawy ;o) całuję Was, zasmarkana po uszy.





























A te kolczyki towarzyszyły mi przez całe niemalże lato. Nosiłam je na każdym niemalże wyjściu z domu.
Piękny głęboki-ciemny fiolet ( zdjęcie nie oddaje jego uroku) dodatkowo fioletowe szklane koraliki i fioletowe bigle.








maleńkie sztyfciki do uszu, były we wszystkich kolorach tęczy.





















I hit tego lata. Buteleczki z ciasteczkami i czekoladkami.W słoiczkach znajdował się miks ciasteczek lub czekoladek. Z ciasteczkami mam gdzieś zdjęcia do przy okazji dorzucę.













Czekoladowe babeczki na różowych biglach, 




















Było mnóstwo lodów i były smaczne ;o)




Babeczek też pożarliśmy całe mnóstwo




































żołędzie z modeliny-

$
0
0
Witam Was cieplutko.

Jesień jest moją ulubioną porą roku, ze względu na niezapomnianą zabawę kolorów każdego dnia, kiedy widok za oknem jest już zupełnie innym widokiem z dnia poprzedniego. Nawet powietrze wydaje się zupełnie inne.Wypełnia człowieka z lekkim wiatrem który tańczy figlarne kółeczka z liśćmi uciekającymi spod moich stóp.Staram się troszeczkę odpoczywać. Jeszcze marzę o spacerze i 15 minutach poleniuchowania na liściastym dywanie pod wielkim dębem. Ciekawe czy i wy lubicie jesień, jej zapachy ?

   A żal,że tak szybko przemija. U nas trwa gorączkowa walka z czasem . Wielkie przygotowania do zimy.
Ogród już prawie opustoszał,a i tak lista prac się nie skraca. Jeszcze wykopki ostatnich warzyw ,dokarmianie i podanie leków pszczółkom na zimę,zbicie budy dla piesków,(bo nie wiecie mamy nowego psinkę, znajdę znad jeziora,którą zabraliśmy do domku, bo pokochaliśmy go od pierwszego wejrzenia),piłowanie drzewa na opał,zebranie trocin dla kotów ... i takie tam inne ;o)

A pamiętacie zeszłoroczne broszki jesieni?
http://piecuchowo-modelinowo.blogspot.com/2012/09/broszka-zoedzie.html ( żołędziowe)
http://piecuchowo-modelinowo.blogspot.com/2012/09/jesienny-misz-masz.html ( róża,jeżynki,jarzębina)
 :http://piecuchowo-modelinowo.blogspot.com/2012/12/ostatnie-lepianki-z-tego-roku.html


Ps. zegarek przy bransoletce jest prawdziwy. To kwarcowy zegarek o tarczy ok 2,5 cm, długość skórzanego paska ok 60 cm, owijana na rękę z 4 dziurkami do regulacji.






























Wielkość listków ok 3 cm, żołędzi ok 1,5 cm.

















I jeszcze kawowa bransoletka, która powstała jako komplet do kawowych kolczyków , które znacie , a jak nie to możecie klikać:Kawowe kolczyki







I do naszyjnika oreo, powstały z kolei kolczyki -na sztyfcie, o średnicy ok 2,3 cm











Smaki jesieni na torbach

$
0
0
   Mam dziś Wam do pokazania dwie rzeczy, nie wiem co fajniejsze;o)
Powoli powstają nowe wzory jesiennych breloczków, które zaraz pokażę ( a jak macie jakieś fajne pomysły to piszcie ).
Ale najbardziej chciałam pokazać wam kolorowego ptaka. Uroczą Anię i jej sesję, bloga itd..A dlaczego chciałam Wam ją przedstawić? Żebyście moje babulce nie bały się przełamywać konwenanse, bawiły się modą, kolorami,dodatkami. Zdjęcia są własnością Ani , robione min, z udziałem moich dodatków, kolczyk owych tartaletek i bransoletki.












































Swoją drogą , co ja bym dała za taki płaszczyk ;o). marzenie!
















Konkurs u Piecyka

$
0
0
Witam Was serdecznie. Miało być jesiennie , ale plany jak to plany maja to do siebie,ze się psują. U mnie nie jest inaczej ;o)
Dlatego wymyśliłam dla Was szybki konkurs. Mam nadzieję,ze wybaczycie mi wszystkie niedociągnięcia , bo to pierwsza rozdawajka na fb.


Zatem zapraszam Was tu KLIK
Więc zasady są proste, wystarczy udostępnić banerek z konkursem Piecyka na swoim profilu fb. i zostawić krótki wpis pod postem,że bierzecie udział mojej zabawie i jacy jesteście szczęśliwi z tego powodu ( hi...hi ...). A do wygrania jedna para kolczyków ,do wyboru ( z dzisiejszego postu) . A jak zabawa przypadnie Wam do gustu, możne pobawimy się częściej?























Grzybobranie

$
0
0

Korzystając z wolnej chwili ( dzieciaki buszują na strychu) wrzucam Wam zdjęcia z dzisiejszego spaceru.
To mój pierwszy spacer do kilku tygodni. Choróbsko daje mi w kość okrutnie.Zresztą nawet dziś nie odpuściło sobie. Ale i tak wyjście uważam za udane, bo do tej pory mogłam tylko pozazdrościć mojemu m. tegorocznego grzybobrania.Mieliśmy w tym roku wysyp grzybów. M. wychodził z domu na 2 godziny i wracał z 2 - dziesięcio litowymi wiaderkami grzybów. Tegoroczne zbiory słoikowe i suszone tych rarytasów ,powinny nam starczyć na co najmniej 2-3 lata.


Ci którzy do mnie zaglądają, wiedzą,ze uwielbiam muchomory, zresztą wszystko czerwone i w groszki też.
Mój m. zrozpaczony  na spacerze dopytywał się,czy zrobię choć jedno pamiątkowe zdjęcie czemuś innemu niż muchomor?

A tu przygotowania do tego co niebawem...








A na spacer musiałam zabrać ze sobą moją wielką niespodziankę...
od Anetki, czy nie jest on cudowny. i ma wszystko co prawdziwy mężczyzna powinien mieć, tzn, skarpetki...
ha ,ha turystę polaka na całym świecie poznaję z daleka, po skarpetkach w sandałach rzecz jasna.









A na spacerek ciągną za nami wszystkie nasze zapchlone sierściuchy w sztuk 7. Swoją drogą,tak sobie teraz pomyślałam,że jak nas ktoś spotyka w lesie , to musi mieć niezły ubaw.



Najmłodsze kocię- Jagódka



A tu cała 5 -tka:




























No i dla mojego m. bo mi żyć dziś nie da ( a chciałabym pospać) coś na ząb.
Po takie grzyby to na Mazury -kochani!!










Wiele osób nas pyta jak to jest z naszymi kotami?
Czy ze mnie taka kociara?

Powiem,wam szczerze ,że do kotów miałam dość obojętne podejście.
W dzieciństwie zawsze miałam psy,papugi,świnki morskie, raz jedyny kota ( ale wtedy to już mnie w zasadzie prawie w domu nie było). Ale zawsze nie mogłam się przyglądać biernie na krzywdę zwierząt. I tak kiedy przeprowadziliśmy się z Warszawy na Mazury, koty jakoś tak naturalnie ,sukcesywnie zaczęły do nas schodzić. Wszystkie koty są znajdami, ratowanymi w zimę. Pierwszy był Szaruś, którego już z nami nie ma .Po nim z wielkim trudem( przeszło tydzień czasu nie podnosił nawet głowy) odratowaliśmy -Farciarza, który w tym roku stracił oko,o czym Wam pisałam. Akcji ratowania, noc,zima,-15 st.C, brak ogrzewania w samochodzie, szyby zlodowaciałe od środka, my jedziemy 70 km do kliniki weterynaryjnej, ach działo się działo. Potem Jagoda, kolejne uratowane zwierze przed zamarznięciem, która jednego roku okociła się i mamy: Klarę,Szarusia nr 2 ( w tym roku po wypadku samochodowym ma przetrąconą kość miednicy, i ciągnie nogę za sobą), i Rudego ( niestety w te lato zginął). I kolejne : Bella,Jagódka 2,Jeżyk.
Nie jest łatwo, bo o zwierzęta trzeba dbać. Latem szykujemy trociny - zbieramy w worki, suszymy siano, które zimą ocieplają ich kartonowe loże. Bo musieli byście to widzieć. oczywiście nie jestem tak szalona,żeby tę całą gromadkę brać do domu zimą. Szykujemy im kartony z siankiem w kotłowni. Jedne stoją na piecu, jedne na półkach inne na drzewie opałowym. Okienko w kotłowni jest uchylone i koty przez nie mogą sobie wchodzić i wychodzić kiedy dusza zapragnie. A kiedy przychodzi im chęć na pieszczotki, Jagoda sprytnie otwiera wszystkie drzwi i mamy wizytację kotów w domu.
A co do mojego m. Kiedy się poznaliśmy nie przepadał za kotami. Przeganiał je na kilometr. Mówił,ze ładne,ale,jak są daleko od niego. A teraz.. no cóż, po tym ile razy je ratował w środku nocy...
głośno tego nie powie,ale na pewno je lubi.A w sekrecie Wam powiem,że chorego maleńkiego Szarusia brał do siebie na noc do łóżka i w nocy podawał mu zastrzyki i kibicował,mu,żeby się nie poddawał.


Muchomorowa zupa

$
0
0
Dziubdziałam i dziubdziałam, cały tydzień, w tzw. po godzinach. I choć przy lepieniu zabawę miałam przednią, bo nie zniewalał mojej twórczości oryginalny wzór, który trzeba było powielić. Mogłam w końcu lepić co dusza zapragnie, to już robienie zdjęć, to jakiś koszmar tego tygodnia. Nie marudząc, prawie skończyłam. A to prawie to jeszcze nie zrobione zdjęcia ,,liczę...8 naszyjników i czegoś tam jeszcze.
Nie wiem kiedy wena do mnie przyjdzie,żeby zwieńczyć owo dzieło. Pociesza mnie fakt ( przeleciałam dziś po waszych blogach) ,że ta bezmoc twórcza nie tylko mnie opętała.
     Powodów do zmartwień nie brakuje , a wręcz  przybywa. Hym  ..czyżby to one były powodem ..moich ociągnięć. Tydzień zakończył nam się nie ciekawie. Ci którzy obserwują mojego bloga , wiedzą ,że moje najstarsze latorośle biegają ( nie tylko) , pochłonięte zostały przez zawody biegów przełajowych, piłki ręcznej, nożnej itd. W zeszłym tygodniu odebrałam ich wyniki badań postawy-kręgosłupów. I o zgrozo. Na rozpoznaniu -za duża ruchomość kręgosłupa.Nauczona doświadczeniami lekarskimi i przebojami szpitalnymi z czwórką dzieci,postanowiłam się nie denerwować.Nawet dobrze mi poszło to niemartwienie się.  W piątek wysłałam mojego m. z dzieciakami na wizytę zbiorową, przegląd mojej czwórcy. Mieli przedłużyć badania lekarskie, podbić książeczki zawodnicze. Niestety nic z tego.Do listy przeciwwskazań doszło jeszcze parę punktów. Moje dziewczyny załamane, przebuczały cały wieczór. W końcu wieczorem im uległam, podpisałam zgodę na wystartowanie w zawodach.W sobotę wystartowały a ja czekam na kolejne badania, i może bardziej optymistyczne wieści. Pocieszam się,że to przez szybki ich wzrost,że może biegać będą mogły. A ,że sama ze sportem byłam związana od zawsze,wiem ile wnosi on w życie człowieka. Nowych znajomości,perspektyw. Wrzucam wam jeszcze zdjęcia z ostatniego biegu. Trzymajcie za dziewczyny kciuki.

A teraz ta bardziej optymistyczna część muchomorowej zupy. ;o)
































































































Zdjęcia Gołdap info.pl

















Zabawa Podaj Dalej

$
0
0
Witam Was Kochani!
 Wskakuję szybciutko z niespodzianką. Mam cicha nadzieję,że któraś z Was zapisze się do niej. Zatem po kolei. Kilka miesięcy temu ( bo już prawie zdążyłam zapomnieć kilka razy ;o) zapisałam się na tę zabawę do
Włoskiego Słoneczka. Byłam cierpliwa , kciuki trzymałam, bo w kościach czułam,że będzie warto. I jest spełniło się jedno z moich marzeń. W piątek dostałam przesyłkę a w niej pierwsza moja pink-up (owa) łapka kuchenna. Dodatkowo niespodziankę sprawił mi delikatny ,maleńki woreczek z saszetkami herbatki w środku.Woreczek ma ślicznie wyhaftowaną literką mojego imienia,co dodatkowo sprawiło,ze poczułam się jak dziecko wiedząc,ze ktoś zrobił coś specjalnie dla mnie. Herbatki oczywiście wypiję w mojej pracowni, bo i tu już zamieszkały owe cuda. W woreczek tym razem wisi już wykorzystany z świątecznymi zapachami wanilii i cynamonu.
   Zasady są proste. Zapisać się mogą dwie pierwsze blogowiczki, które mają chęć przygarnięcia ode mnie niespodzianki. Jednocześnie zobowiązują się , po otrzymaniu przesyłki do zorganizowania takiej zabawy na swoim blogu. Wiem,że może to mało atrakcyjna forma. Ale mam cichą nadzieję,że mimo tego,ze otrzymujemy jeden podarek a dajemy dwa, znajdzie się kilka chętnych osób do dania kawałeczka siebie dalej w świat. Zatem zapraszam .
  A ja dziś daję  z wielką przyjemnością. bo życie zaskakuje, stawia nam przyjaciół  w najmniej spodziewanych momentach. Swoją droga , kto by przypuszczał,że tu na końcu świata znajdę taką osobę. Dzięki tej duszyczce z jej wizytą do pracowni trafiły preparaty na szkło,tkaninę,i śliczne tasiemki. Tak więc tasiemki rosną w siłę, i niedługo startuję w kolekcji zimowej .


Ps. Długo się wzbraniałam, bo jakoś mało odpornie znoszę hakowanie. Ale po trzech latach blogowania , dorosłam, uodporniłam się. Dlatego postanowiłam na moim blogu zamieścić okienko-stronkę o świątecznych wymiankach. Spływają już pierwsze prośby, już kilka mamy ustalonych. Więc czemu sobie nie ułatwiać życia. Więc jeśli jeszcze któraś z Was miała by ochotę na taką zabawę, zapraszam serdecznie.KLIK.

  Jeszcze muszę podziękować za wasze wsparcie w poprzednim poście. Mamy już kilka wizyt za sobą, dziewczyny mogą biegać, ale już z innymi rzeczami gorzej. Żadnych skoków,piłek lekarskich itd. Majce niestety wróciła nieproporcjonalność nóg. Kiedy się urodziła miała jedną nóżkę krótszą o 2,5 cm, rehabilitacją to wyprowadziliśmy ,ale teraz podczas dojrzewania ,szybkiego wzrostu wszystko wróciło. Ale nie aż tak, będą wkładki do buta,biodro wróci na swoje miejsce i kręgosłup także. Marlena- to dzieżki przypadek ,ale ją wyprostujemy, mama jest zacięta,mam wprawę, będziemy ćwiczyć razem po 20 min, dziennie. No nic , w każdym razie czeka nas kilka wyjazdów do Ełku.

A tu już moje słońce - w mojej pracowni, którą dziś odgruzowuję , by niebawem tu wrócić. Stęskniłam się mocno!!!


















Muchomorowe Candy u Piecyka

$
0
0
Witam cieplutko.
 Wczorajszy wpis , był mi bardzo potrzebny. W najśmielszych marzeniach nie spodziewałam się takiego odzewu . I to z różnych powodów , bo i spraw w nim było poruszonych kilka. Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, za zapisy do zabawy i do WYMIANEK ŚWIĄTECZNYH ( chętnych zapraszam ).

A dziś refleksyjnie. I banalnie. Kochajcie  swoje rozwydrzone dzieci,choćby ze szkoły wracały w kolejnej zniszczonej parze spodni od murawy boiska,choćby każde ich odebranie skończyło się wysłuchiwaniem,jakie to one są nie do opanowania.A na uwagi,,dziecko jest żywe na lekcji" odpowiadajcie:
-I DZIĘKI BOGU!!!
Kochajcie nieidealnych mężów tych zbijających ramkę od kilku miesięcy i malujących sufit 3 lata i i tego męża hydraulika, któremu ciekną wszystkie krany w domu,a teraz już nawet bojler,- też kochajcie.( o spłuczce do WC nie wspomnę )Uf...

A, że mam kochane dzieci wiem nie od dziś. W tym tygodniu, po wizycie lekarskiej, wybraliśmy się na rundę po sklepową. Dziewczyny szukały zimowych kreacji,a że mama już wiosen kilka ma to i może na modzie się nie zna.(33 ,to nie tajemnica :o)) Za to córki znają się i to dobrze. Brałam udział w candy , gdzie do wygrania był uroczy szal koloru zielonego. Oczywiście się nie udało. Ale od czego ma się córki. Zobaczcie jakie zakupy mi sprawiły.

Choinkowy komin, jak go nazwały córy. Coś w tym jest , bo ma śliczny splot jak szyszka -choinka.


A do niego śliczności moje-skórkowe rękawiczki


No i teraz wszystko mi do niego pasuje i mój kochany lisek którego męczę 3 sezon i teraz doszły muchomorki.




A teraz moja niespodzianka . Ogłaszam Candy u Piecyka. Zapisy będę przyjmowała tu i na FB.
Jeśli zapiszecie się tu i tu , szanse wzrosną podwójnie. Nie będę zatem eliminowała głosów.
Zasady są proste, jeśli masz bloga wpisujesz się tu , dajesz link na swoim blogu z banerkiem o zabawie ( banerek musi być podlinkowany)
- na fb. należy udostępnić mój banerek na swoim profilu i polubić ,,Piecuchowo"
-zapisy potrwają do 28 października.
A nagrodą będzie muchomorkowy zestaw: kolczyki, naszyjnik i broszka.

Buziaki mai mili





Zakopana pod liściami?

$
0
0
  Czy mnie zasypało do końca tymi listkami? Mam nadzieję,że nie. Dla odmiany coś słodkiego, bo następnym razem będzie już zimowo. powstała kolekcja pierniczkowych sztyfcików.
Wklejam Wam zdjęcia  najnowszych babeczek do kuchni, pokoju na wiadomości zdjęcia, Pamiętacie ich małe wersje? KLIK
A teraz olbrzymy - 6 cm średnicy, samej słodkości.










Pierniczy się wszystko ;o)

$
0
0
  Ale laba,
Taka w przenośni, oczywiście. Udało mi się dorwać moją latorośl tuż,przed wylotem z domu. Sesja 5-minutowa,ale i tak Was zawalam zdjęciami. Musiałam coś zrobić relaksującego, czeka mnie bowiem nieprzespana noc. Tak to już się zaczęło, wracanie po nocy do domu. nie do pomyślenia za moich czasów ;o)
Dziewczyny wypadły do Białegostoku do opery, na ,,Upiora w operze"-śmieliśmy się,że to preludium do Halloween. Ale towarzystwo doborowe,z harcerzami wiec czemu nie pozwolić. Tylko dziś spędzę dyżur w mojej pracowni do 1-2 w nocy czekając na ich powrót. Noc zapowiada się pracowicie, ale to żadna nowość.

A dziś , piernikowo. Zdjęcia wyszły tak sobie, niektóre zupełnie nie oddają koloru i ich delikatności, Kolczyki sztyfciki są malutkie i leciutki.Nadają cie na uszka nawet najmniejszych dziewczynek. Moje już zarezerwowały;- Mamo takie koniecznie na Wigilię!!! Ja najprawdopodobniej założę cukierkowe laski ( nie dynamitu).
  A Wy dziewczyny ( i koledzy) o jakich kolczykach marzycie na wieczór Wigilijny? 


Ach musiałam to zdjęcie wcisnąć ( to z tęczą) Wczoraj cały dzień czekałam na możliwość fotografowania. 
Niestety padało, za to niebo nam się odwdzięczało, pięknymi, kolorowymi tęczami.oczywiście trochę się zgapiłam,i tu już znikająca tęcza. Więc musicie mi uwierzyć na słowo. 


A w tle, pierwsze próby -pierników do breloków

















































  I pierwsze piernikowe serduszka






Te szczególnie nam się podobają, chyba przez wstążeczkę. 















To ja uciekam ,
Napisać co następnym razem? Do końca nie wiem , bo powstaje kilka rzeczy,
świąteczne piernikowe breloki i właśnie doszła do mnie dostawa półfabrykatów a w niej takie cudo, które muszę jak najszybciej zagospodarować, muchomorkami i jeżykami. Wielka szkoda ,że ich mam tak mało, nie wiem czy uda się jeszcze je zdobyć przed świętami.Na pewno będzie to jeden z moich prezentów dla dziewczynek.To zachęciłam hi hi, a teraz się zastanawiajcie -I tak nie zgadniecie, pa, do pracy rodacy ;o)

Sesyjne muchomorki

$
0
0
Witajcie kochani.
Wpadam do Was z krótką informacją. Miałam przygotować slajdy z świąteczną biżuterią. Niestety czas nagli, nie wiem czy dam radę zrobić taką prezentację. Dlatego do tego czasu korzystajcie proszę z etykiet: święta,świąteczne,Boże Narodzenie. Utworzyłam stronę, -świąteczna biżuteria, gdzie wkleiłam kilka zdjęć.
A niebawem kilka nowości, jeszcze troszeczkę, trzeba poczekać.

 I żeby nie było tak pusto. Zamieszczam zdjęcia sesyjnych muchomorków dla lal. A z braku lal, w towarzystwie jeżyków.
'












Buziaki , pa.

Marudna sobota

$
0
0
   Maruda się włączyła. Ślamazarzy się wszystko. A moje życie zaczyna się od prania i kończy się praniem.
Rano wstaję przed wszystkimi, udaję się do toalety, ale jeszcze zanim zrobię cokolwiek innego, segreguje pranie i włączam pierwszą pralkę prania. Potem przychodzi czas na całą resztę. W pośpiechu , bo jeszcze na szczęście ferajna śpi, lecę na suszarnię. I zaczyna się. Latam jak kot z pełnym pęcherzem. Składam suche pranie. Od razu segreguje: Julki,Zuzi,Majki,Marleny,M i Moje . I jeszcze jedne kupi do szkoły i po domu. Do pracy męża i na wyjście. Co nie doschło, przewieszam . Zaczynam prasowanie rzeczy do szkoły. Pralka skończyła pranie, (*dzięki ci Boże za szybkie pranie-29 min-sport) .Rozwieszam pranie. Cała suszarnia zamienia się w choinkę z drewnianych wieszaków. tak to już mój patent na szybkie suszenie. Przeznaczyłam karnisze obu okien na ten cel. W innym wypadku pranie nie nadążało by schnąć, a w zasadzie nie nadążało by za możliwościami produkcyjnymi moich dzieci. I choć pracę ułatwiłam sobie jak tylko się dało: rozłożona deska ,żelazko,kosze na skarpety,majtki, każdy ma swój i sruu...pełen proszę sobie wkładać do szuflad, w domu nie ma służących, póki co nikt nie protestuje, tylko czasem i z tych koszy wszystko wypada. A po kosz się zachodzi jak w szufladzie zostają tylko odkompletowane skarpety i nie ma co na tyłek wciągnąć. ....Kolejna pralka ....wieczór składamy co suche...a rano od nowa. Mam wrażenie,że moje życie tylko wokół tych brudnych gaci się kręci. Nie wiem skąd dziś ta moja maruda, czy to te pranie, czy jutrzejsza rocznica ślubu o której mąż na pewno nie będzie pamiętał. I te posty, górnolotne ostatnio wyjątkowo. Jeszcze Wam o praniu dołożyłam. Wklejam co mam wkleić, i idę na Wasze blogi, może tam coś mądrzejszego napisali?

Nie mam nic. Miałam mieć,Ale za to mam Marudę. Więc nie mam.
To sobie chociaż pooglądajcie jak moja droga szwagierka pracowała. Żebym ja dziś w nocy popracowała ;o)
Będzie ślicznie, czerwono i trochę tradycyjnie.

A nowych obserwatorów kieruję   TU   gdzie znajdziecie moje ubiegłoroczne woreczki.
I inne kuchenne TU


A koniki to już inna bajka , to zapowiedz breloków. 


Woreczki szwagierki-  czerwone będą ozdobione wizerunkiem muchomorków i zawieszka muchomorkową
A niebieskie i beżowe- borowikami.





A tu jeszcze jeden z ptaszkiem na prośbę moich dziewczynek.



A jak mowa o dziewczynach , to pracują nad lampionami. 
Kupiłyśmy 3 fioletowe paskudztwa, które dziewczyny przerabiają, na lampiony na świeczki lub ewentualnie na wiszące wazoniki. Pomysł zrodził inny pomysł. Na pewno Wam pokażemy, bo będzie ciekawie i trochę świątecznie( też).

Pa uciekam , buziaki ...Piecyk

Świąteczne pierniczki- breloki

$
0
0
    Witam Kochani.

    Są tacy ludzie na których można liczyć. Którzy ,,coś" za ,,nic". Malusio ich na tym padołku. Więc pielęgnujcie ich,doceniajcie. A i ja mam taka osobę ;o) . Aniu słów mi brak , za każdym razem kiedy otwieram paczki od ciebie. Od Ani dostałam uroczą łapcię kuchenną, ( ona wie co tygrysek lubi najbardziej) i całe mnóstwo serduszek, które będą zdobić najnowsze folkowe i świąteczne breloki. Dziś kilka z nich.

Ale najpierw łapcia. ( zdjęcia ukradłam Ani i adaptowałam na swój użytek ) Aniu nie gniewaj się  ;o)






 A Emilka Ani powiększyła swoją kolekcję biżutkową o świąteczny naszyjnik .Taki maluszek zamieszkał w Emilkowym domku. Z dzwoneczkami.



A to już pierwszy brelok ozdobiony sercem.


































































I jeszcze inny konik







I zapomniałam. Musze się Wam pochwalić. W końcu i ja coś wygrałam, 
Uroczy szal od Handmade-Projekt.
Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście. Warto było czekać. A teraz zagryzam pazury , bo czekam na listonosza. Powiem tylko tyle,że czegoś równie pięknego nie mam w swojej garderobie.Więc same rozumiecie moje podekscytowanie. 
A moje Candy trwa jeszcze do końca dnia. Zapraszam.

   




Wyniki Candy

$
0
0

    Wyniki Candy czas ogłosić.

Pięknie Wam dziękuje,za każde zgłoszenie. Zebrane głosy to 118 z bloga i 209 z FB. Tym razem skorzystałam z losowania automatycznego.Bardzo żałuję,że nie mogę nagrodzić Was wszystkich. Ale myślę o zabawie świątecznej- Los chciał,że wygraną jest :280 osoba, Czyli 162 osoba która zapisała się na FB, Jest nią- Jolanta Kołodziejczyk-Bińkowska. Proszę o kontakt na : piecuchowo@gmail.com

To z tych najprzyjemniejszych wiadomości.
A ostatnio, było trochę smuteczków, z tych trosk dnia codziennego. Jednak mogłam liczyć na Was i Wasze zrozumienie. i oczywiście,że :....



A na osłodzenie , posta od nas dla Was ;o)
A ja banerek dostałam od cudnej :Moniki . 
Piękne dzięki Moniś :O)buziaki




















Wygeneruj losowe liczby.

Rezultat

Oto wylosowane liczby:
280
Czas wygenerowania: 2013-10-30 21:06:18 363

Podaj parametry i uruchom generator liczb losowych:

Ilość liczb do wygenerowania (1-1000) 
Przedział (zamknięty) z jakiego mają być generowane liczby:
Min:  Max: 
 Unikalne (po zaznaczeniu tej opcji wylosowane liczby nie będą mogły się powtórzyć w losowaniu - podobnie jak kulki w totolotku)



Bije rekord rozgrzebanych prac.

$
0
0
  Bije rekord rozgrzebanych prac i bije się w głowę.... A o planach dnia już dawno powinnam zapomnieć. W pracowni co chwila nie ma prądu. Dziś nastawiałam się na mega nadrabianie. A tu klops. W poniedziałek też zapowiedziany jest remont instalacji, więc doraźnie z całym arsenałem prac wróciłam do domu. I oczywiście , połowy rzeczy zapomniałam ;o(. Nie sposób zabrać wszystkiego. A taka bieganina między, pomiędzy mnie wykańcza. Przeżyjemy, aby do wtorku.
   W pracowni m. po nadganiał prace remontowe. Kafelki dokończone,ściana zaciągnięta, pomalowana, wszystko schnie. Tylko ja cały czas zamalowana, zabazgrana w farbach. Odnawiają się 2 stare kozetki,kilka krzeseł,nawet śmietnik czeka na swoją kolej. A ja zadaję sobie pytanie czy nasze lato nie mogło by trwać o miesiąc dłużej? Tak żeby mi wszystko ładnie schło?

To kilka fotek z tej naszej bieganiny.
Jak widać prasownie mnie lubi. Nawet w pracy mnie nie opuszcza.


Wieszaki mnie straszyły, zniszczone postanowiłam pomalować. Jestem zadowolona z rezultatu, co kolor czerwony jest odjechany. Rzadko używam tego słowa, więc musicie mi wierzyć. Nie jest to mocna czerwień rodem z PRL-u , tylko przełamana, bordo-malina, Farba Śnieżka nr-F590. skradła moje serce, do tego stopnia,że poszalałam ale nie zdradzam,- zrobię fotki. 



 Woreczki na półmetku. już bliżej niż dalej.


i jedynaczek -domowy umilacz.









Znalazłam w siei genialny wieszaczek. W sam raz do naszej sypialni. Od kilku dni chodzę,za m. i mu truje o nim głowę. I jest szansa ,że mi taki zrobi , JUPi!!!




Naszyjnik orzechy z modeliny

$
0
0
   Witam Was cieplutko.
W ramach nadganiania ogromnych zaległości pokazuję dziś naszyjnik. To specjalne zamówienie- wariacja na temat poprzednich naszyjników , które były koliami. Tym razem , mamy całkiem długi naszyjnik.
Pozdrawiam jesiennie ;

orzechowe naszyjniki zobaczycie TU
orzechowe kolczyki TU
orzechowe bransoletki TU

Ps. Łupinki wykonałam z modeliny.

Unikatowy wieszaczek w szydełkowym wdzianku to dzieło Urszuli z sielsko-anielskiego świata. Zapraszam Was do niej serdecznie. Ślicznie Ci dziękuję  za tą niespodziankę . Wieszaczki na pewno nie raz się pojawią u mnie na blogu. A kolejna sesja to czerwona siostra -szarego wieszaczka. Będzie równie ślicznie i dla odmiany piernikowo.

Po woli wyruszają moje wymianki. Na pierwszy rzut - Madlenia i Foggia, dziewczyny psy zamykać w budach , bo listonosz idzie.






























Kolczyki pierniki z modeliny.

$
0
0
    Witam Was moi mili.
Ostatnio coraz bardziej doceniam proste formy.Czy i Wam przypadnie do serca minimalistyczne zdobienie lukrowanych pierników? Dziś kolczyki a w kolejnym poście - piernikowe naszyjniki w czystej prostocie.

- szydełkowe wieszaczki od Ungi















































































Kalendarz na 2014 r.

$
0
0


     No i zaczęło się . 
Patrząc po waszych blogach, ruszyły pełną parą przygotowania do świąt. Szczególnie w rękodzielnictwie trwa wielkie poruszenie. Nie ukrywam,że mnie to bardzo cieszy. Lubię podglądać, Wasze pomysły na strojenie domu,świątecznych stołów . Nie zapominam o pysznych przepisach na nowe smakołyki. W tym roku szukam nowych inspiracji kulinarnych. Chciałabym,żeby moje dzieci miały niezapomniane wrażenia z tego wyjątkowego okresu. Żeby zapamiętały nasz dom z zapachów i smaków,żeby chciały w przyszłości pokazać je swoim dzieciom. Żeby powracały do naszego domu. 
  W święta zawsze gotuję z dziećmi. Mam niezastąpioną pomoc w obieraniu,krojeniu i sprzątaniu.Jestem szczęściarą ,mając w domu sztab kryzysowy w postaci czterech córek. Z chłopcami nie wiem czy poszło by tak łatwo? W każdym mąć razie moje dziewczyny są niezastąpione. Muszę się zmobilizować i stworzyć nasz zeszyt z przepisami. Już od 2 lat taki chodzi mi po głowie. Z postarzanymi kartkami....i ...ach taki tylko nasz.
 Może w czasie świąt się uda. Na  początek powstał mój pierwszy kalendarz, Malutki, torebkowy 16x 9 cm.  No i zaczęło się..... Mamo a może taki zeszycik, mamo,a może pamiętnik. I tak chciał nie chciał,trzeba będzie się bawić w mikołaja i szybko zacząć myśleć o realizacji marzeń dzieci w liczbie sztuk 4. Kupiłam kołonotatniki, bo wydaja mi się najlepszą forma do takiego zadania. Po wklejeniu do niego np, pamiątkowych biletów,nie będą traciły zeszyty swojej formy i kształtu. Tak wiec zostało nam ustalenie szczegółów , kto co chce ...jakie ma pomysły i ze trzy nie przespane noce ....

A tu mój kalendarzyk- Gdybym miała na nim zrobić to co lubię  to były by to...śledzie i ogórki kiszone,ewentualnie ostatnio wędzone żeberka i szprotki,.....Ale ze słodyczy to m&m-sy. Najukochańsze, nie do zdobycia w dzieciństwie. A pamiętam je z wyjazdów do stadniny w Starej Miłosnej . U wujka zawsze były:o) i coca-cola w szklanej butelce , którą kiedyś ugryzłam. To były czasy, nie to co teraz , wszystko na wyciągnięcie ręki ;o)

-Notesik został starannie oklejony materiałem, dodałam tasiemkę, na której końcu przykleiłam czerwonego m&m-sa.










































Pracownia Piecyka

$
0
0
   Powoli zamieszkują ze mną moje wasze rękotwory, którymi otoczona była moja poprzednia pracownia.
Ponieważ tych potrzebnych rzeczy , ( co wbrew pozorom) jest cały ogrom. Zaczęłam przeprowadzkę od tych najważniejszych. A oprócz tego co widzicie są nimi zawalone jeszcze 2 regały. Jeden na zapleczu, który koniecznie musi otrzymać kotarową sukienkę, ponieważ kryje wszystkie najmniej ładnie wyglądające rzeczy; farby,puszki,tysiące klei i innych mazideł.

Ps.W zwiazku z powtarzającymi sie pytaniami- oczywiście można u mnie zamawiać kalendarze ,notesy,kołonotatniki z poprzedniego postu z wybranymi przez siebie słodkościami. Zamówienia przyjmuję na :piecuchowo@gmail.com

  A tu jedno z pierwszych zdjęć z przeprowadzki ;o)
Ma już obudowany piekarnik ( oczywiście eko-własny twór z desek, ale wszystko oheblowane i zabezpieczone ). A na drzwiach łazienkowych Monikowe motywy koników. Ślicznie się wpasowały do zielonych dodatków łazienki.
Eh jak to wszystko się szybko zmienia, ewoluuje. Cieszy mnie to ogromnie. Musze się tylko postarać o więcej świeższych zdjęć.


Moje miejsce pracy...

Kolczyki pierniki

$
0
0
    Witajcie moi mili.
     Pieczecie już pierniczki?Ja co prawda modelinowe, ale pierwsze mam już za sobą. W sobotę planujemy z dziewczynkami piec piernikową chatkę, która w grudniu poskładamy. A i piernikowe słodkości czas najwyższy, aby spoczęły w pudełku na miesiąc leżakowania. Jak wiadomo pierniki po tym czasie są ,,najlepsiejsze" W tym roku postawiłam sobie za punkt honoru,że ozdobią one naszą choinkę.

Ps. Z pilnych wiadomości- Jutro jesteśmy niedostępni. Jadę z dziewczynkami do szpitala, na wszystkie wiadomości ,będę odpisywała w miarę możliwości najszybciej.



A tym czasem kilka smakołyków ,które czekają na prezentację, w międzyczasie  ślicznie dekorując pracowniany stół.





























































I oczywiście są też mniej świąteczne wyroby. Jednym z ciekawszych zleceń, było wykonanie spinek do mankietów dla Pana Młodego na wesele, którego tematem przewodnim będzie zielone jabłuszko. 
Jabłuszka były oporne do fotografowania, na złość wychodzą żółte, a w rzeczywistości są soczyście zielone.
Malutkie filigranowe-urocze.







Pa moi mili-Piecyk
Viewing all 287 articles
Browse latest View live